Zawsze szukał tej wymarzonej wielkiej miłości. Motylki w brzuchu,
nieśmiałe pocałunki, romantyczne randki. Czekał już dwadzieścia lat, a
jedyne, co znajdował to namiastkę tej swojej miłości w krótkotrwałych
związkach. Żadna dziewczyna nie potrafiła pogodzić się z tym, że dla
niego zawsze będzie na trzecim miejscu, zaraz po bracie i muzyce. Nie
przejmował się tym za bardzo w wieku szesnastu, a nawet osiemnastu lat.
Ale mając już te dwadzieścia, brakowało mu kogoś, kto byłby taką
wyjątkową osobą w jego życiu.
Bill wszedł do pokoju brata
jak zwykle bez pukania i rzucił się na jego łóżko. Jego twarz była bez
wyrazu, jednak gdy napotkał zdziwione spojrzenie bliźniaka uśmiechną się
lekko.
-Co cię do mnie sprowadza?- Zapytał w końcu Tom po kilku minutach ciszy i wymieniania spojrzeń.
-Chciałem z tobą pogadać. Wiesz ostatnio mamy trochę wolnego i miałem czas na przemyślenie wielu rzeczy.
-Ocho. Znaczy teraz czas na filozoficzne wywody wielkiego myśliciela.
-Ej! To wcale nie jest śmieszne. Ja naprawdę chciałem się ciebie poradzić.
-Dobra
już, tylko się nie obrażaj. To co tam wymyśliłeś?- Zapytał wstając z
podłogi, na której siedział i opierając gitarę o ścianę, po czym położył
się na łóżku obok brata.
-Wiesz, Tom, ja zawsze czekałem w życiu na
taką wielką, prawdziwą miłość. Taką z fajerwerkami i szampanem. I czekam
tak już dwadzieścia lat i nic z tego właściwie nie mam.
-Czyżbyś poddawał wątpliwości swoje miłosne teorie?
-Ty nigdy nie wierzyłeś w takie bajkowe bzdury, prawda?
-Nie wierzyłem, przecież wiesz.
-Ale czy brakowało ci kiedyś czegoś w tych twoich romansach?
-Tak.- Przyznał zachowując poważną minę.
-Serio? Niby czego?- Zapytał zaskoczony Bill.
-Miejsca
w notesach na numery telefonów.- Odpowiedział i oboje wybuchli
śmiechem. Kiedy już doszli do siebie, starszy z bliźniaków dodał- Tak
naprawdę to zawsze podobała mi się ta twoja wizja bajkowej miłości.
Laski na jedną noc są jak dobre porno przed snem, dają dużo przyjemności
fizycznej. Ale nigdy nie obudzisz się przy boku kogoś, kto sprawia, że
czujesz się bezpieczny, nie masz z kim pójść na spacer do parku
trzymając się za rękę, nie ma romantycznych kolacji przy świecach i
innych takich bajerów. Zawsze zazdrościłem ci tego, że potrafisz
postawić romantyzm ponad seksem.
-Kim jesteś i co zrobiłeś z moim bratem?- Zaśmiał się Bill uderzając Toma poduszką w ramię.
-Ja ci się zwierzam, a ty się ze mnie śmiejesz? Chyba zamknę się w sobie.
-Naprawdę wierzysz, że to wszystko jest możliwe?- Zapytał młodszy już poważnie.
-Jeżeli
bardzo się tego pragnie i trafi na właściwą osobę, myślę, że jest
możliwe. Dla mnie ta miłość, o której zawsze tyle mówiłeś, to taka
osoba, której możesz powiedzieć wszystko, powierzyć każdy sekret, zaufać
w każdej sprawie. To ktoś, kto cię rozumie pod każdym względem.
-Tak, zawsze tego właśnie szukałem, ale jakoś moje poszukiwania się nie powiodły.
-Może nie szukałeś tam gdzie powinieneś.
-Co dokładnie masz na myśli?- Zapytał zaciekawiony Bill. W końcu nie codziennie jego brat doradza mu w sprawach miłości.
-Ta
miłość nie zawsze jest, jak to określiłeś „z fajerwerkami i szampanem”.
Czasem jest tak naturalna, że trudno ją dostrzec. Nie zawsze kończy się
związkiem dwojga ludzi i „żyli razem długo i szczęśliwie”. Czasem to
nawet nie jest miłość kobiety do mężczyzny i odwrotnie. Czasem to ktoś,
kogo zna się od urodzenia. Kiedy myślę o takiej miłości zawsze widzę
ciebie, bo jesteś jedyną osobą na świecie, bez której nie wyobrażam
sobie życia.- Tom po tym, co powiedział zmieszał się trochę i spuścił
wzrok.
-Chcesz powiedzieć, że się we mnie zakochałeś?- Odpowiedziała
mu jedynie cisza. Wokalista postanowił zrobić coś, żeby rozładować to
napięcie, jakie powstało między nimi. Zrobił niewinną minę.- Ostatnio
czytałem trochę w necie i znalazłem też coś takiego jak twincest.
Ogólnie chodzi o tą inną miłość bliźniaków. Wiesz, mnie to trochę
odrzucały pewne momenty, bo nie mogłem sobie wyobrazić nas robiących
takie rzeczy. Ale jeżeli nie zamierzasz rzucić się na mnie i mnie
zgwałcić, a nawet proponować seksu, to nie mam nic przeciwko temu, że
mnie kochasz.- Spojrzeli na siebie i po raz kolejny wybuchli śmiechem.
-Kocham cię wariacie!- Powiedział przez śmiech Tom obejmując Billa i całując go w policzek.
-Ja ciebie też, ty mój romantyku!- Odpowiedział młodszy i musnął usta bliźniaka.
To
wszystko było dla nich naturalne. Zawsze byli ze sobą blisko i po tej
rozmowie już wiedzieli, ze to nie ulegnie zmianie. Kochali się dużo
bardziej niż przeciętne bliźniaki. Nie potrafili bez siebie funkcjonować
i dobrze o tym wiedzieli. Nie wypierali się swojej miłości. Nie
wstydzili się pocałunków w policzek czy usta, nawet w obecności innych
ludzi. Ich miłość była czysta, wyjątkowa i piękna.
Bardzo ładne opowiadanie i choć krótkie to wystarczająco treściwe. Miłość ponad wszystko - szkoda, że chyba jej nie... Ogromnie podoba mi się ominięcie wątku seksualnego. Tekst jest taki uspakajający - kojący. Nie szuka się w nim czegoś, czego nie ma. Przyjmujemy go takim jakim jest, proste słowa, ale za to mówiące tak wiele. Ps. Ta miłość nie zawsze jest, jak to określiłeś „z fajerwerkami i szampanem”. Czasem jest tak naturalna, że trudno ją dostrzec. Nie zawsze kończy się związkiem dwojga ludzi i „żyli razem długo i szczęśliwie”. To zdanie jest fantastyczne :).
OdpowiedzUsuńVeddel