sobota, 25 kwietnia 2009

5. What you've got with your guitar? [LHS]

            14:30; kawiarnia Nirvana:
-Hej! Przepraszam jeszcze raz a wczoraj.
-Hej! Daj spokój. Lepiej mów gdzie się podziewałaś.
-Rano poszłam na salkę nadrobić trochę zaległości, a potem poszliśmy całą paczką do parku, chodziliśmy po mieście, a potem wpadliśmy do klubu.
-Ale zaszalałaś dziewczyno! Późno wróciłaś?
-Po 23.
-Ale musiała być w domu afera. Współczuję. Dziwię się, że w ogóle cię z domu wypuścili.
-No i tu cię zaskoczę. Żadnego krzyku, ani awantury.
-Co?
-Też się zdziwiłam.
-U mnie by to nie przeszło.
-Moja mama powiedziała, że należało mi się trochę rozrywki bo się dużo ostatnio uczyłam.
-To już wiem dlaczego ja nie mam tak fajnie.
-Czego?
-Bo się nie uczę!- Obie dziewczyny wybuchły śmiechem.

            Godzinę później:
-Lisa, super się gadało, ale ja muszę lecieć.
-Już? Szkoda.
-No, ale muszę wpaść na chwilę do babci, a potem umówiłam się z kuzynem. Obiecał, że zabierze mnie na próbę swojej kapeli.
-No to już wiem dlaczego mnie zostawiasz. Wiem, jak reagujesz na słowo kapela.- Po raz kolej tego dnia przyjaciółki się roześmiały.- To leć. Może dzięki temu spełni się twoje marzenie.
-Dzięki. Kochana jesteś. Pa.
-Pa.

            Alex szła ulicą przez miasto. Miała niezwykle dobry humor. Nie mogła się już doczekać zobaczenia profesjonalnej (na ile można było to tak nazwać) próby.
-Cześć!- Powiedziała wesoło wchodząc do mieszkania kuzyna.
-Hej młoda! To co? Zaraz wychodzimy?
-Ja mogę nawet już.
-Ok. tylko zbiorę parę rzeczy.
-Ok.
            10 min. Później:
-Dobra, to idziemy?
-Jasne!
           
15 min. później; sala prób zespołu Gorge’a:
-Hej chłopaki! Przyprowadziłem nam dziś widownie.
-Hej!- Powiedziała nieśmiało, a jednak z uśmiechem dziewczyna.
-O! Ale miła niespodzianka. Jestem Andrew.- Podał jej rękę wysoki blondyn.
-Alex.
-Chris.- Tym razem podszedł do niej niewiele od niej wyższy brunet o zielonych oczach.
-Declan.- Pomachał jej ręką chłopak siedzący za perkusją.
-No dobra chłopaki, to przygotujmy sprzęt i za 15 minut zaczynamy.

            Kiedy chłopaki podłączali i stroili gitary co chwilę spoglądali na siedzącą na jednej z kolumn dziewczynę. Ta przyglądała się wszystkiemu z zaciekawieniem.

-Chłopie, skąd wytrzasnąłeś taką laskę?- Zapytał Andrew strojąc gitarę.
-Stary, wyluzuj. To moja siostra. Nawet nie próbuj się do niej przystawiać.
-Spoko, jak dla mnie za młoda. Mówię tylko, że fajna.
-Taak. A ja jestem Świętym Mikołajem.
-To fajnie, bo chcę nowe wiosło i byłem bardzo grzeczny w tym roku.- Oboje się roześmiali.
-Okey. To jedziemy. 1,2,3,i...- Muzyka wypełniła pomieszczenie.

            Alex wsłuchiwała się w muzykę. Dobrze znała grane przez zespół piosenki i bardzo je lubiła. Jednak w tym wszystkim czegoś jej brakowało. Po pięciu piosenkach Gorge zapytał Alex:
-I jak ci się podoba, młoda?
-Fajnie, naprawdę fajnie gracie, tylko... A z resztą to wy się na tym znacie, nie ja.
-No powiedz co sądzisz.- Prosił zaciekawiony  Chris.
-No bo... nie myśleliście nigdy żeby zagrać coś swojego? Przecież o to chodzi w muzyce, żeby być sobą, a nie kopiować innych.
-Ale to nie takie proste, napisać coś swojego.- Odpowiedział swojej siostrze z irytacją Gorge.
-Wiem, nawet nie wiesz jak dobrze.
-Sugerujesz, że umiesz napisać coś swojego?
-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.- Rzuciła kuzynowi ironiczny uśmiech i dodała.- Dajcie mi gitarę to wam coś zagram.
-Masz.- Gorge podał jej swój instrument- Chcę zobaczyć jak zdolną mam siostrzyczkę.

Chłopak był zirytowany tym, że ta mała dziewczynka, którą uczył pierwszych chwytów na gitarze teraz mu mówi, że potrafi robić muzykę lepiej niż on. Alex usiadła z powrotem na kolumnie z gitarą w rękach i zaczęła wygrywać z początku spokojną melodię. Już po chwili utwór nabrał ostrzejszego charakteru. Zaczęła śpiewać.

Why don’t you believe I can do this all on my own?
Why don’t you wanna hear I know all the things you need?
            Why do you make this all so complicated here?
            Then why don’t you ever want to get to know me real?
            Why don’t you wanna know me?
            Why don’t you ever ask?
            May real feelings are what
            You always watch never touch

Try to do it yourself
Try to take it from your hart
Isn’t that what you’re dreaming
About
Show me what you’re feeling
And than turn it into a song
I know it’s not easy
But don’t you let it go

            You should never give up what you’ve been waiting for so long
            Remind yourself all work you put in it for years
            Is that really just worth to deny if it’s all yours?
            You should be proud of everything that you’ve created
            Believe you’re good enough
            You can make your dreams come true
‘couse who rich the dreams
Are people like me and you
           
Try to do it yourself
Try to take it from your hart
Isn’t that what you’re dreaming
About
Show me what you’re feeling
And than turn it into a song
I know it’s not easy
But don’t you let it go (x3)


Alex odłożyła gitarę i popatrzyła na swoich towarzyszy. Mieli zaskoczone miny. Czekała aż coś powiedzą.
-Łoł!- wyraził swój podziw Chris.
-To było niezłe!- Poparł go Andrew.
-Ile czasu nad tym pracowałaś? Chyba długo, bo to podchodziło pod profesjonalne wykonanie.- Powiedział Gorge.
-I tu was zaskoczę, ale to wymyślałam grając. Po prostu to co myślę śpiewam. Nic specjalnego.
-Żartujesz? Powiedz, że żartujesz!- Zdziwiony Declan nie mógł uwierzyć, że tak po prostu wymyśliła piosenkę.
-Nie no serio.
-I masz świetny głos. Właściwie to my nie mamy wokalisty. Niby śpiewamy, ale to tak przy okazji, ale potrzeba nam wokalisty i kogoś kto pisze teksty. Alex, może chciałabyś przyłączyć się do naszego zespołu?- Zaproponował Chris.
-Nie wiem. Ja mam szkołę i zajęcia.     Nie wiem, czy znajdę jeszcze czas na próby.
-Nie chciałabyś śpiewać swoich piosenek na scenie?- Dołączył się Andrew.
-Właśnie. Gramy w takim jednym klubie parę piosenek co tydzień. Fajnie się przy tym bawimy.
-Ej, chłopaki! Jak mówi, że nie da rady to znaczy, że nie. Nie męczcie jej już.
-Spoko, Gorge. Ja po prostu muszę się zastanowić. Ale mi się ten pomysł podoba, więc bardzo prawdopodobne, że się zgodzę. Dajcie mi ze 3 dni do namysłu.
-Nie ma sprawy.- Zgodził się zadowolony Chris, któremu bardzo zależało na pozytywnej odpowiedzi.
-No dobra, teraz muszę lecieć, bo mam masę pracy domowej na jutro. Do zobaczenia.
-Cześć!- Odpowiedzieli jej trzej najaktywniejsi rozmówcy.
-Hej!- Rzucił ponuro jej kuzyn kiedy opuszczała pomieszczenie.

-Ej, stary, o co ci chodziło? Jest naprawdę dobra w tym co robi. Należy jej się to miejsce w zespole. Jesteś zazdrosny? Wiem, że ty śpiewałeś, ale wszyscy wiemy, że jesteś gitarzystą, a twój wokal nie jest idealny. Ona jest tym czego szukaliśmy. Nie zgrywaj tu troskliwego brata, bo ona nie ma pięciu lat. Daj jej rozwinąć skrzydła.- Skończył wykład Chris i wyszedł z salki. Za nim to samo zrobili pozostali. Tylko Gorge został i długo jeszcze myślał o tym co się wydarzyło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SZEROKA LISTA