Wznieść się…
Milczeć…
Zapomnieć…
Niech nie będzie niczego.
Bo, po co nam kwiaty na łące
Kiedy przez łzy ich nie widać?
Tak byłoby prościej-
Zniknąć w cieniu nocy
Nagle, bez powodu
Rozpłynąć się w kropli rosy
Upaść…
Krzyczeć…
Czuć…
Czy nie tak zawsze było,
Że tylko prawdziwy ból
Dodawał ludziom siły?
Więc chodź ze mną wbrew pogodzie
Po stromym zboczu góry
I naucz mnie, proszę, widzieć
Blask słońca poprzez chmury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz