Nagle
zadzwonił telefon Tommi’ego, a on oderwał się od dziewczyny i szybko
wyszedł z pokoju odbierając go. Zdezorientowana Jude ze zdziwioną miną
wtuliła się w poduszkę i zasnęła. Stwierdziła, że potem zapyta swojego
chłopaka co miała znaczyć jego dziwna reakcja.
U Toma:
*Halo?
*Cześć. To ja. Kiedy się spotkamy?
*Po co mamy się spotykać?
*Wiem,
że jesteś w mieście. Zostaw tą swoją małolatę i spotkaj się ze mną.
Chyba jesteś mi coś winien za to co przez ciebie przeszłam.
*Czego chcesz?
*Naprawdę niewiele, w porównaniu z tym czego powinnam chcieć.- Kobieta zaśmiała się złośliwie.
*Dobra. Za 20 minut w parku tam gdzie zawsze. Ale dam ci tylko pół godziny.
*Pół godziny to mało, ale jak na pierwszy raz od tamtej pory nie spodziewałam się więcej. A więc do zobaczenia.
Tom narzucił na siebie kurtkę i wyszedł z domu bez słowa.
W parku:
Tom siedział na ławce, kiedy podeszła do niego wysoka szczupła brunetka.
-Witaj. Już myślałam, że nie będę miała okazji się z tobą spotkać, a jednak wracasz na stare śmieci.
-Mów czego chcesz.
-Widzę, że wstałeś lewą nogą. Lista rzeczy, których od ciebie chcę jest bardzo długa, ale nie wynagrodzi mi tego co zrobiłeś.
-Minęło
tyle lat, a ty ciągle masz do mnie żal. Co mam zrobić, żebyś przestała
to rozpamiętywać? Nigdy nie żałowałem tej decyzji i nadal uważam, że
dobrze postąpiłem.
-A ja uważam, że zachowałeś się jak skończony idiota! I chciała bym, żebyś zobaczył jak człowiek czuje się po czymś takim.
-Dobrze wiesz, że to była też twoja wina. Nie powinnaś mieć do mnie żalu o zakończenie związku, który od początku niszczyłaś.
-To ty wyjechałeś bez słowa do Toronto.
-Ale
ty zdradzałaś mnie codziennie z innym facetem. Co miałem robić? Czekać,
aż będę musiał wychowywać cudze dziecko? Dałem ci wolną rękę. Nie
chciałem mieszać się w twoje chore układy z podejrzanymi typkami.
Wyjechałem i ułożyłem sobie życie. Radze ci zrobić to samo.
U Jude:
W
tym czasie dziewczyna wstała, zjadła śniadanie i postanowiła pójść na
spacer. Była zaniepokojona poranną sytuacją i tym, że Tom poszedł gdzieś
bez słowa i nie wraca tyle czasu. Próbowała się pocieszać ale miała
przeczucie, że to wpłynie na ich życie.
Kiedy
szła przez park zobaczyła dwie postacie. Od razu poznała Toma. Widząc,
że prawie się kłóci z kobietą schowała się w pobliskich krzakach, aby
nie zostać zauważoną. Niestety z tego miejsca nie słyszała rozmowy, ale
wszystko dokładnie widziała.
U Toma:
-Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy, że byłam w tobie zakochana, a ty po prostu mnie zostawiłeś.
-Byliśmy młodzi, a ty robiłaś wszystko, żebym myślał, że to nieistotna przygoda.
-Nawet
nie porozmawiałeś ze mną. Po prostu mnie zostawiłeś ze wszystkim samą.
Najpierw mówiłeś jak mnie kochasz i chcesz ze mną być, a potem
wyjechałeś!
-Przestań
zgrywać ofiarę! Zawsze jak pytałem dlaczego mi to robisz w odpowiedzi
dostawałem milczenie, albo kolejną kłótnie! Wcześniej czy później byśmy
się rozstali! Ja tylko wybrałem najmniej bolesny sposób...- W tym
momencie kobieta pocałowała namiętnie Toma, który zaskoczony nawet się
nie bronił.
-Ja
cię nadal kocham, ale teraz to już nie ma znaczenia. Mam nadzieję, że
będziesz cierpiał tak jak ja wtedy. Teraz bardziej nienawidzę cię niż
kocham.- Powiedziała i odeszła.
Tommy
nadal w szoku stał w miejscu i nie za bardzo wiedział co zrobić. To co
się stało było tak niespodziewane, a ostatnie słowa Jane jeszcze długo
rozbrzmiewały w jego głowie. Czuł strach. Miał wrażenie, że już niedługo
będzie cierpiał. Usiadł na ławce i zatopił się we własnych myślach.
U Jude:
Po
tym co zobaczyła szybko wróciła do domu. Przez całą drogę płakała. W
drzwiach spotkała mamę Toma. Ta widząc zapłakaną dziewczynę mocno ją
przytuliła i długa trzymała w ramionach. Kiedy szloch ucichł
zaproponowała Jude rozmowę. Usiadły w salonie.
-Jude, co się stało?
-Byłam w parku na spacerze. Widziałam Toma i jakąś kobietę. Całowali się. Powinnam wyjechać.
-Kochanie... Nie wiem co powiedzieć. Jestem pewna, że Tom cię kocha, ale nie umiem wyjaśnić tego co widziałaś.
-Sama nie wiem co myśleć. Mogę panią prosić o pomoc?
-Oczywiście.
-Kiedyś
z rodzicami, jeszcze jak byłam mała, pojechałam na wakacje do Polski.
To piękny kraj. W małym miasteczku mieszka moja koleżanka. Chcę tam
pojechać i to wszystko przemyśleć.
-Wiesz, że nie mogę cię tu zatrzymać.
-Chcę,
żeby pani się ze mną kontaktowała. Wyjadę, zanim Tom wróci do domu.
Proszę mu powiedzieć, że była pani wtedy w sklepie i nic nie wie. Nie
chcę, żeby mnie szukał. W drodze na lotnisko kupię nowy telefon i dam
pani znać. Proszę go tu zatrzymać. Niech nie wraca do Kanady. Jak
wszystko przemyślę i będę gotowa to się z nim skontaktuje. Proszę się
nim opiekować.
-Dobrze kochanie. Dobrze, że myślisz rozsądnie. Odezwij się jak najszybciej. Będzie go trudno tu trzymać.
-Dziękuję.
Pół godziny później Jude wsiadała już do samolotu. W tym czasie Tom wrócił do domu.
-Cześć mamo!
-Cześć!
-Gdzie Jude? Na górze?
-Nie.
-Poszła gdzieś?
-Chyba wyjechała. Nie ma jej rzeczy. Poszłam do sklepu, a jak wróciłam to już jej nie było.
-Ale jak to? Dlaczego? Trzeba jej szukać.
Tom pobiegł na górę gdzie nie zastał rzeczy Jude tylko małą karteczkę na łóżku. Wziął ją do ręki i przeczytał.
„Nie szukaj mnie. Zostań w domu. Przepraszam.
Jude”
Usiadł
i wpatrywał się bezmyślnie w kawałek zapisanego papieru. Jego
przeczucie go nie zawiodło. Bardzo cierpiał. Osoba którą kochał odeszła
bez słowa. Nie wiedział nawet dlaczego i czy kiedyś wróci. Jedna łza
spłynęła po jego policzku, ale szybko otarł ją ręką.
‘Co
zrobiłem nie tak? Dlaczego odeszła? Czy to przeze mnie? Kiedy wróci i
czy w ogóle? Czy powiem jej jeszcze kiedyś jak bardzo ją kocham?’ Jego
myśli krążyły wokół dziewczyny. Nie potrafił pogodzić się z tym, że jest
całkiem sama gdzieś daleko od niego.
U Jude:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz