niedziela, 6 kwietnia 2008

4x03 'Changes' [IS]

Siedzieli tak przez dłuższą chwilę. Krępującą ciszę przerwała Jude.

-Co teraz będziemy robić?
-No wiesz, tak jak sobie pomyśle co można robić z dziewczyną w nocy...
-Myślałam, że wszystko sobie dokładnie zaplanowałeś.
-Bo tak było. W planie była upicie cię i zaciągnięcie do łóżka, ale przejrzałaś mnie już na samym początku.- Oboje zaczęli się śmiać.
-Może z tym upiciem to nie taki zły pomysł...
-A to drugie?- Tom kontynuował przekomarzanie się z dziewczyną.
-No wiesz... Ja jeszcze nigdy...-Tu urwała. Żałowała, że w ogóle zaczęła. Chłopak widząc jej zmieszanie powiedział:
-Spokojnie, Jude. Domyśliłem się.
-Większość dziewczyn w moim wieku...
-Wiem. Ty jesteś inna niż one. Wyjątkowa...
-To co robimy?- Przerwała chwilę ciszy zmieniając temat (chociaż nie tak do końca)
-Możemy się upić. Mówiłaś, że ci to pasuje.- Uśmiechną się przypominając jej własne słowa.
-I ja mam ci zaufać, że do niczego nie dojdzie?
-Tego nie obiecuje.
-Więc wymyśl coś innego. A czasie myślenia napełnij kieliszki.- Widząc, że chłopak zaczyna się zbierać do odpowiedzi z miną pt. „A więc jednak dasz się upić” wtrąciła- Nie mówię, że upije się do nieprzytomności.- Odszedł ze zrezygnowaną miną po kolejną butelkę szampana.

Dziewczyna siedząc wciąż na kocu i tak czuła, że wypiła za dużo, ale niewiele ją to obchodziło. Miała słabą głowę i gdyby ktoś kazał jej teraz przejść po prostej linii z pewnością nie sprostała by zadaniu. Nie była pewna, czy dobrze robi, ale tego wieczora miała ochotę dużo wypić. Mówiąc Tommy’iemu, że nie chce się upić do nieprzytomności, myślała o tym, aby to zrobić.

Tommy podszedł do niej i podał jej kieliszek. Niestety na jednym się nie skończyło. Potem był jeszcze drugi i trzeci, po tym Jude nie miała już głowy do liczenia kolejnych. Tom doliczył do pięciu, a potem już żadne z nich nie zwracało uwagi na zbyt duże ilości alkoholu i na konsekwencje, jakie mogą z tego wyniknąć. Zaczęli się do siebie kleić i całować. Tom zdjął jej bluzkę, a ona nie pozostawała mu dłużna.

Tu każdemu przyszło by na myśl, że powinno dojść do czegoś więcej, jednak biorąc pod uwagę ilość spożytego alkoholu, po pozbyciu się ubrań, zasnęli przytuleni do siebie, leżąc na trawie  przykryci kocem.

Rano obudził ich dźwięk telefonu, który leżał koło nich. Tommy ospale podniósł aparat i nacisnął zieloną słuchawkę.
-Halo?- Zapytał nie mając pojęcia dlaczego ten diabelski wynalazek budzi go w środku nocy.
-Cześć Tom! Mam dobre wieści!- Oznajmił lekko podniesionym, pełnym zadowolenia głosem Darius nie zważając na zniechęcający ton kolegi.
-Też się cieszę, ale mógłbyś tak nie krzyczeć, bo zaraz mi głowa pęknie, i dlaczego dzwonisz w środku nocy?- Zapytał zdołowany Tommy trzymając się za bolącą głowę.
-Żartujesz? Już 12 w południe.- Powiedział zdziwiony Darius zbierając się do ogłoszenia nowiny. Tom popatrzył w górę i uświadomił sobie, że jest już jasno.
-Więc co to za nowina?- Zapytał od niechcenia.
-Znalazłem wspólnika, spłaciłem z jego pomocą długi i od jutra G-major wraca do pracy.- Oznajmił dumny Di.
-Też się cieszę- powiedział, nie wykazując entuzjazmu- ale ja muszę już kończyć.- Rozłączył się nie czekając na odpowiedź. Siedział, trzymając się za głowę i usiłował sobie przypomnieć co robił wczoraj z Jude po napisaniu piosenki.
„Właśnie! Jude!” pomyślał i rozejrzał się dookoła i zatrzymał wzrok na leżącej koło niego dziewczynie, która właśnie zaczynała się budzić.
„Co myśmy zrobili? Czy my...? Nie, na pewno bym pamiętał...A jeśli...”- zastanawiał się patrząc na budzącą się Jude. Wtedy uświadomił sobie, że nie ma na sobie ubrania. Szybko założył spodnie i usiadł na poprzednim miejscu.
-Cześć księżniczko...-Powiedział kiedy jego dziewczyna usiadła zakrywając się kocem.
-Cześć...-odpowiedziała ziewając. Nie za bardzo wiedziała gdzie i dlaczego jest. Wtedy zauważyła, że jest naga. Spojrzała pytająco na Toma.
-Nie patrz tak na mnie. Nic ci nie powiem. Nie, żebym nie chciał, tylko nie mam pojęcia co się działo.
-To super!- Powiedziała trochę wkurzona i przestraszona.- Myślisz, że to zrobiliśmy?- Zapytała, niepewnie.
-Nie wiem. A jak byś wolała?
-Żeby nie. Nie zrozum mnie źle. To mój pierwszy raz. To coś co chciałam zapamiętać do końca życia, a jest dopiero następny dzień, a ja nie wiem czy to już się stało czy jeszcze nie.
-Nie martw się. Zawsze możemy to powtórzyć tylko bez alkoholu.-Uśmiechną się.
-Ja nawet nie wiem, czy byłam gotowa.
-Nie przejmuj się tak. Będzie dobrze. A... zapomniał bym. Raczej nie pojedziemy na drugi koniec świata.
-A to dlaczego?- Zapytała zdziwiona.
-Darius dzwonił. G-major rusza od jutra.
-To świetnie! Już się stęskniłam za nagrywaniem. Ale jeśli chodzi o wyjazd, to może nie na koniec świata, ale jakiś by się przydał.- Spojrzała kokieteryjnie na swojego chłopaka.
-Z tobą pojadę gdzie zechcesz.
-Tommy, jeśli chodzi o dzisiejszą noc...
-Tak?
-Ja muszę wiedzieć. Pójdę do lekarza.
-Dobrze. Też chętnie się dowiem. Chcesz żebym z tobą poszedł?
-Nie, Tommy. Ja muszę to załatwić sama.
-Jak chcesz. A teraz musimy się zbierać. Darius czeka na nas w wytwórni.
Kiedy już się przygotowali i wypili dość pokaźną ilość wody popijając nią lekarstwo na ból głowy, wsiedli do samochodu i udali się na spotkanie z szefem.

******

W wytwórni:

-Witaj Jude, Tommy. Siadajcie.
-Tom mówił, że wracamy do gry.
-Tak. Mój nowy wspólnik zgodził się pokryć tymczasowo moje długi. Jeżeli jednak wytwórnia nie będzie przynosić zysków, wycofa się z inwestycji. Ustaliliśmy razem, że w wytwórni potrzebne są zmiany. Do tej pory mogliście w czasie pracy robić sobie przerwy, wychodziliście bez większych wyjaśnień. Mój wspólnik postanowił, że wszyscy mają pracować od 10 do 6 wieczorem, z 30-o minutową przerwą na lunch o 12:30.
-Przecież tak się nie da tworzyć muzyki! Nie możemy pisać i nagrywać na siłę! W ten sposób może i nagramy dużo, ale to będzie jakieś badziewie!
-Jude, nie denerwuj się. Wiem, że te zmiany są dość trudne do zaakceptowania, ale pierwszy tydzień będziecie musieli tak przepracować. Potem postaram się przekonać Mark’a, żeby wrócił do starych zasad.
-Dobra. To jak, to już wszystko to co mamy teraz robić?- Zadał pytanie, milczący do tej pory Tommy.
-Pewnie chcielibyście mieć wolne chociaż dziś, bo wytwórnia rusza dopiero od jutra, ale jeżeli Jude napisała ostatnio jakąś piosenkę to wolałbym, żebyście nagrali ją dzisiaj, bez żadnej presji.- Rozmówcy Dariusa popatrzyli na siebie i w tej samej chwili pomyśleli o wczorajszej piosence.
-To my idziemy do studia.- Powiedzieli jednocześnie i opuścili biuro szefa.

******

W studiu B:
-Zanim zabierzemy się do pracy zadzwonię do Saide.- Poinformowała producenta Jude i wybrała w telefonie numer siostry.
~Cześć, Jude! Co słychać? Jak tam wczorajsza randka?- Saide zadawała siostrze mnóstwo pytań.
-Ogólnie to dobrze. Jeżeli chodzi o wczoraj, to pogadamy jak się zobaczymy...- Tu na chwilę przerwała sprawdzając, czy jej chłopak nie przysłuchuje się rozmowie. On jednak zajęty był podłączaniem sprzętu.- Poza tym wiesz już, że G-major wraca?
~Co? Pierwsze słyszę! To fantastycznie. Musisz mi wszystko opowiedzieć. Spotkajmy się o 17 w domu. Pasuje ci?
-Pewnie. Będę na pewno. To do zobaczenia.
~Cześć!
-Zaczynamy?
-Chyba kończymy. Masz jakiś pomysł na końcówkę?
-Muszę się zastanowić... Może tak:
            Mistakes sometimes happen
And I know that for sure
But sometimes we must make them
Cose life’s not always fair
We can’t move time back
And I don’t wanna to
Cose sometimes it is better
If we don’t know what we do

-Świetnie! To teraz idź za szybę i nagrywamy.
-OK.- Posłusznie udała się we wskazane miejsce i zaczęła śpiewać.
Kiedy skończyli nagrywać była już 16:30. Tommy odwiózł Jude do domu i pożegnawszy się z nią bardzo namiętnym pocałunkiem, pojechał do domu.

 ******
W domu Harrison’ów:

-Saide?
-Cześć!- Krzyknęła z góry siostra.- Chodź tu do mnie!
-Już idę.
Jude weszła do pokoju siostry i od razu została zaatakowana lawiną pytań.
-Jak tam randka? Co Tommy wymyślił?
-Powoli. Tom zabrał mnie do pięknego domu i przygotował wspaniałą kolację. Potem tańczyliśmy i piliśmy szampana. Napisaliśmy piosenkę o nas i było bardzo romantycznie, a potem...- W tej chwili przerwała, nie mając pojęcia co było potem.
-No mów! Co robiliście?
-Nie wiem. Za dużo wypiliśmy i żadne z nas nic nie pamięta. Wiem tylko tyle, że rano obudziłam się na trawie pod kocem, bez ubrania, a Tommy był w samych spodniach i zdaje się, że ubrał je chwilę przed moim przebudzeniem.
-Rany! I co zamierzasz zrobić?
-Muszę się dowiedzieć czy to zrobiliśmy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SZEROKA LISTA