środa, 6 lipca 2011

2. Czas Zapomnienia [MAD]

Betowała Lily.
***

Opuszczając lotnisko, wsiadłam do pierwszej napotkanej taksówki i kazałam się zawieść do najbliższego baru. To, co widziałam przez drogę, zrobiło na mnie niemałe wrażenie. Olbrzymie budynki, co najmniej trzy razy większe niż te w moim mieście, miliony migoczących wieczorną porą, kolorowych świateł, bezchmurne, granatowe niebo, pokryte dywanem złotych gwiazd i królujący nad nimi srebrzysty księżyc. Nie wiem jak nieczułym trzeba być człowiekiem, żeby nie dostrzec piękna tego miejsca. Zdradzieckiego piękna. Wtedy to zrozumiałam. Nawet to, co najbardziej szczere i bezpretensjonalne, buduje własne pozory doskonałości. Pozory, w które i ja przez chwilę uwierzyłam, chociaż byłam pewna, że znam naturę tego świata – świata bólu, zawodów, potknięć i upadków. Przecież na to byłam przygotowana.
Przed nowym początkiem potrzebowałam nocy zapomnienia o starym życiu. Dlatego kazałam się zawieść do baru. Nadmierne ilości alkoholu i zbyt głośna muzyka, przez którą nie można usłyszeć własnych myśli, to najlepsze lekarstwo na pamięć. Kiedy weszłam do lokalu nie było w nim dużo ludzi. Kilka osób siedziało przy stolikach w głębi pomieszczenia. Przy barze było pusto. Podeszłam, zrzuciłam plecak i umieściłam go obok barowego krzesła, na którym po chwili usiadłam.
– Poproszę piwo – rzuciłam do barmana po dłuższej chwili, podczas której ja rozglądałam się po pomieszczeniu, a mężczyzna niedyskretnie mnie obserwował.
– Mogę zobaczyć dowód? – zapytał, więc podałam mu dokument. – Ale nie masz dwudziestu jeden lat – stwierdził oddając mi plastikową kartę. – Nie mogę sprzedać ci alkoholu.
– Cholera. Amerykańskie prawo – przeklęłam i znów spojrzałam na mężczyznę, który wydawał się niewiele starszy ode mnie. – Nie sprzedasz mi nawet piwa? Błagam, naprawdę tego potrzebuję. Miałam ciężki dzień.
– Dzisiaj przyjechałaś? Bo jesteś z Polski, tak? – zagadnął, nie odpowiadając na moje pytanie.
– Tak. Dopiero wysiadłam z samolotu, nie mam gdzie mieszkać i mam naprawdę kiepski humor – odpowiedziałam, kładąc głowę na blacie i zamykając oczy.
– Okay, ale tylko jedno. – Uśmiechnął się do mnie.
– Dzięki.
            Siedziałam przy barze, popijając wolno alkoholowy napój. Piłam naprawdę powoli, bo wiedziałam, że na następną porcję nie mam co liczyć, a miałam nadzieję spędzić tu dłuższy czas. W tamtej chwili nie miałam nic przeciwko spędzeniu tam całej nocy, bo niby dokąd miałam pójść. Po jakimś czasie obok mnie usiadł jakiś mężczyzna. Zamówił jakiegoś egzotycznego drinka i dał barmanowi spory napiwek. Siedzieliśmy ramię w ramię. On milczał i ja milczałam. Barman odszedł, by obsłużyć innych klientów, a my zostaliśmy sami. Nie miałam zamiaru zaczynać rozmowy. Nie czułam się pewnie, rozmawiając w obcym języku i bałam się nieporozumień. To zupełnie co innego, niż angielski w szkole. Niestety decyzja nie należała do mnie.
– Mieszkasz gdzieś w pobliżu? – zapytał. Ciekawie się zaczyna – pomyślałam.
– Nie, raczej nie – odpowiedziałam, na co mój rozmówca uniósł brwi w geście zdziwienia. No tak. Jak można nie być pewnym gdzie się mieszka? Nie chciałam wiedzieć, co sobie o mnie pomyślał.
– To pewnie dlatego cię tu wcześniej nie widziałem. Przychodzę tu dość często, żeby odreagować po pracy i znam większość miejscowych. Więc skąd jesteś i co cię tu przygnało? – Spojrzałam na niego i już wiedziałam, z kim rozmawiam. Był aktorem. W Polsce nikt pewnie go nie zna, ale ja oglądałam kilka filmów z jego udziałem i pamiętałam jego twarz. Serce zabiło mi mocniej, oznajmiając w ten sposób, że poziom stresu podniósł się jeszcze bardziej.
– Jestem z Polski – odpowiedziałam, odwracając głowę w drugą stronę i rozglądając się po barze. Liczyłam, że w ten sposób uda mi się ukryć lekki rumieniec wywołany obecnością mężczyzny. – A co mnie tu przygnało? Życie. A może ucieczka przed nim. A co ty tu robisz? Oprócz picia oczywiście.
– Szukam spokoju i prywatności. W tym kraju o to nie łatwo – odparł. – A jak jest w twojej ojczyźnie? – Trochę zdziwiło mnie to pytanie. Nie byłam pewna, co powiedzieć – to, co myślę naprawdę, czy to, co piszą w Internecie. Zdecydowałam się na to pierwsze.

1 komentarz:

  1. Kolejny świetny rozdział. Akcja zaczyna się 'ubarwiać' i urozmaicać. Ciekawa jestem, co dalej .

    OdpowiedzUsuń

SZEROKA LISTA