poniedziałek, 3 lutego 2014

Nocne rozmowy przy winie

[Tekst na akcję "Piszę, bo lubię".]



– Czym jest dla ciebie szczęście? – zapytał patrząc jej w oczy.

– Co masz na myśli? – odpowiedziała pytaniem nieco zmieszana. – Co to za dziwne pytanie? Przecież każdy wie, czym jest szczęście.

– Jesteś pewna? Jeżeli to by było takie oczywiste, to czy nie każdy byłby szczęśliwy? Myślę, że każdy dążyłby do tego szczęścia i w końcu je osiągał. A rozejrzyj się dookoła. – Przyciągną przyjaciółkę bliżej siebie, obejmując. Dziewczyna zamyślona oparła głowę na jego ramieniu.

– Nie jestem pewna. Jak o tym mówisz to wydaje mi się, że każdy ma własną definicję i wizję szczęścia. Może w tym leży problem.

– Nalać ci jeszcze wina? – zapytał, zbaczając z tematu.

– Tak poproszę – odpowiedziała, podstawiając mu swój kieliszek. – Dzięki.

– Więc, co z tym szczęściem? – zapytał ponownie, rozsiadając się wygodniej na kanapie, tuż obok dziewczyny, z pełnym kieliszkiem w ręku.

– Bo wiesz, dla jednego to będzie rodzina, dla innego praca, dla jeszcze innego szczęście daje kasa. Nie ma jednej recepty dla wszystkich, więc ciężko wszystkich zadowolić.

– Więc uważasz, że jeżeli wszyscy byli szczęśliwi z jednego powodu, było by lepiej? – zapytał zdziwiony.

– Tak. Przynajmniej nie byłoby tyle konfliktów. Tak mi się wydaje.

– Ale gdyby wszyscy byli szczęśliwi mając pieniądze, ciężko by było wszystkim dać po tyle samo i na tyle dużo, żeby się z tego cieszyli. Rodziny też każdemu nie zagwarantujesz, ani wymarzonej pracy.

– Więc jakie jest twoje rozwiązanie? Kiedy, według ciebie wszyscy byliby szczęśliwi?

– Myślę, że gdyby każdy bardziej skupiał się na swoim szczęściu, niż na rywalizacji ze szczęściem innych – odparł.

– Chyba nie rozumiem. Może to przez wino – roześmiała się delikatnie odchylając głowę do tyłu. Pokój wydawał się wirować wokół niej.

– Ale to bardzo proste. Ludzie za bardzo starają się przeszkodzić innym w osiągnięciu szczęścia, a za mało na spełnianiu własnych potrzeb. Tak jest w polityce, w pracy, a nawet w związkach. Ciągła rywalizacja zabiera nam czas. Niepotrzebnie tracimy energię i przejmujemy się czymś, co nas nie dotyczy.

– Czyli sami zabieramy sobie możliwość szczęścia? – zapytała zdziwiona jego teorią.

– Trochę tak. Powinniśmy się cieszyć tym, co mamy, a nie oglądać się na innych. Jeżeli nam na czymś zależy, powinniśmy do tego dążyć, ale tak, żeby nie krzywdzić innych, bo wtedy i szczęście będzie tylko pozorne. Zawsze z tyłu głowy będą nam się tłukły wyrzuty sumienia.

– Jak tak o tym mówisz, to wydaje mi się, że masz trochę racji – oznajmiła. – A ty jesteś szczęśliwy? – zapytała, spoglądając mu w oczy, chociaż ciężko było jej skupić wzrok.

– Tak. Mam ciebie, robię to, co sprawia mi przyjemność i wierzę, że jestem dobrym człowiekiem. No a przynajmniej się staram. To trzy powody, dla których jestem szczęśliwy.

– Jesteś kochany, wiesz? – Pocałowała go w policzek.

– No pewnie – odpowiedział z uśmiechem, odwzajemniając gest dziewczyny. – To co, jeszcze jeden kieliszek i wychodzimy?

– Tak. W tym roku chcę zobaczyć te fajerwerki.

            Chłopak nalał szkarłatny napój do kieliszków i wzniósł toast.

– Za nasze szczęście!

– Za nas! – zawtórowała mu i oboje zanurzyli usta w alkoholu.

            Gdy dokończyli butelkę, narzucili na siebie kurtki i wyszli na podwórko. Wkrótce na niebie rozbłysły tysiące kolorowych świateł, które oznajmiały koniec roku i początek czegoś nowego. Początek nowej, pustej księgi, którą każdy może zapisać własnym szczęściem. Jeżeli tylko zechce.
 

środa, 4 grudnia 2013

Listami - listkami

[Tekst na akcję "Piszę, bo lubię"]
[Betowała Akira]



        Pisanie listów nigdy nie było jej specjalnością. Wolała rozmowy twarzą w twarz. Wtedy nic nie trzeba dodatkowo tłumaczyć. Mówisz, a emocje są widoczne. Kiedy piszesz, musisz zamieniać w słowa wszystko, każdy szczegół. Oprócz samej treści opisujesz to, jak się czujesz, jakie towarzyszą ci emocje, co robisz w danej chwili, jaką masz minę. Każdy najdrobniejszy gest ma znaczenie, chociaż w bezpośredniej rozmowie wydaje się nieistotny. Odbiorca niczego się nie domyśli, więc jeżeli zależy ci na prawdziwości, konieczna jest drobiazgowość.
        Ona dopiero uczyła się tej sztuki. Metodą prób i błędów przelewała swoje myśli, emocje i gesty na papier, a ponieważ z żadnego swojego dzieła nie była wystarczająco zadowolona, wszystkie kończyły tak samo – zamienione w popiół. Ale w obecnej sytuacji pisanie listów było jedynym, co mogła zrobić.

niedziela, 3 listopada 2013

Zawsze wracasz do domu

[Tekst na akcję "Piszę, bo lubię".]
[Betowała Akira]



Blondwłosa dziewczyna niepewnie nacisnęła klamkę lekko drżącą dłonią. Nie spodziewała się, że powrót do „rodzinnego” domu po trzech latach spędzonych w Londynie przysporzy jej całej gamy dziwnych uczuć. Wciąż utrzymywała kontakt z siostrą, która zdawała jej relację z wydarzeń. Miała dzięki temu wrażenie, że była tu obecna. Z drugiej jednak strony, nie widziała przyjaciół przez tak długi okres, nie widziała tych wszystkich miejsc, w jakich miała zwyczaj spędzać czas. Pamiętała ich wygląd przez mgłę minionego czasu. Teraz wszystko wydawało jej się inne i dziwnie obce.
Parkiet zatrzeszczał ostrzegawczo pod naciskiem jej stóp. Młodej kobiecie, otoczonej ze wszystkich stron ciszą, na ten dźwięk przeszły ciarki po plecach. Kiedyś nie zwracała uwagi na takie drobiazgi. Teraz każdy bodziec – dźwięk, zapach, promyk światła – odczuwała mocniej, wyraźniej.

SZEROKA LISTA